W piątek 16 sierpnia około godziny 15:30 świadkowie zdarzenia zaalarmowali dyspozytora numeru 112 o nieprzytomnym mężczyźnie leżącym na ulicy Sarańskiej.
Niestety służby medyczne na miejsce zdarzenia jechały dość długo, gdyż jak powiedzieli nam świadkowie zdarzenia trwało to około 25 minut.
Karetka na miejsce zdarzenia przyjechała bez sygnałów dźwiękowych. W tym samym momencie jako pojazd uprzywilejowany przyjechał na miejsce patrol straży miejskiej i wspólnie z ratownikami medycznymi strażnicy przystąpili do reanimacji mężczyzny.
Po kilkunastu minutach udało się przywrócić pracę serca i niezwłocznie osoba ta została przewieziona na sygnałach do sieradzkiego szpitala.
Jak udało
nam się ustalić w dniu dzisiejszym ratownicy medyczni byli już u tego mężczyzny
lecz odmówił on pomocy.
Niestety smutne jest to, że osoby, które przechodziły obok nie podjęły akcji reanimacyjnej tego człowieka, ponoć problemem był stan mężczyzny i zapach jaki wydobywał się od niego.
Za zdjęcia i informacje dziękujemy naszemu Czytelnikowi.
Brawo dla strażników miejskich, czyli na coś się przydają
OdpowiedzUsuńJa nigdy nawet nie pomyślałem, że do niczego się nie przydają.
UsuńZ tego co wiem ten facet leżał na tej ławce co najmniej od godziny 9 , a jego " przyjaciółka " szwędała sie obok BGŻ .
OdpowiedzUsuńmoże trzeba było dać mu umrzeć :/ ???
OdpowiedzUsuńCzy ty widzisz co napisałeś/aś?! Każdy jest człowiekiem i należy się pomoc dla niego, nieważne czy to ktoś ważny czy też bezdomny, przynajmniej ja tak uważam ludzie, którzy nie udzielili pierwszej pomocy powinni być ukarani za to.
UsuńPopieram.Pomoc należy się każdemu człowiekowi.To był bardzo grzeczny i kulturalny człowiek.Niech odpoczywa w spokoju.
UsuńTen facet nie leżał od 9 tylko już o 5:30 go widziałem...
OdpowiedzUsuńI mu nie pomogłaś jak widziałaś? Ale znieczulica....
UsuńMacie efekty 8 lat katastrofalnych rządów, liczba osób leżących po pijaku na ławkach i trawnikach wzrosła przez ten czas lawinowo. Czyżby rozdawanie pieniędzy na prawo i lewo jednak nie naprawiało problemów społecznych?
OdpowiedzUsuńDobrze, że te rządy są dobre a wszyscy są uśmiechnięci...
UsuńTo był bezdomny mężczyzna.
OdpowiedzUsuńTen pan miał mieszkanie
UsuńZespoły ratownictwa medycznego nie decydują samodzielnie w jakim kodzie jadę do zdarzenia.
OdpowiedzUsuńO Kodzie pilności zdarzenia decyduje dyspozytor medyczny który wysyła ZRM.
Co do zarzutu długiego czasu dojazdu do pacjenta należy wziąć pod uwagę że być może realizowali inna wizyte.
W Sdz stacjonują 2 ZRM.
Często miasto jest wspierane jednostkami z innych gmin lub powiatów w związku z czym czas dojazdu się wydłuża.
Czyli do wypier....a na zbity R..j dyspozytor zgłoszenia bo dostał zgłoszenie że leży na chodniku człowiek i nie oddycha i rozumiem że co przekazał medykom żeby się nie spieszyli ?
UsuńGratuluje zespołowi medycznemu i dyspozytorowi że wysłał karetkę bez sygnałów. Można na nich liczyć nie ma co...
OdpowiedzUsuńJeśli wcześniej byli u niego a on odmówił pomocy to jeżdżą do tych którzy tej pomocy chcą. Ludzie nie oceniajcie bo nikt nie wie jak wyglądało też zgłoszenie może nie podano nic po za tym że leży człowiek od którego czuć alko? I co wtedy mają rzucić wszystko i jechać na bombach. Obyście nie trafili na Sor i zobaczyli ile czas i sił poświęcane jest pijanym i po używkach to inaczej będziecie mówić.
OdpowiedzUsuńA być może było tak, że zbadali go i pomimo wszystkiego stwierdzili, że go nie zabierają a sami sobie napisali w dokumentacji, że odmawia pomocy?! Już różne rzeczy widziałem.
UsuńTen facet co go odratowali , później zmarł
OdpowiedzUsuńCzyli jednak nie udało się tego Pana uratować?
OdpowiedzUsuń