Po ulicach Prypeci, ani po Czarnobyla nie biegają zmutowane zwierzęta, a drzewa nie świecą w ciemności – zapewniał na spotkaniu w Powiatowej Bibliotece Publicznej w Sieradzu Borys Tynka.
Autor książki „Sekrety Czarnobyla” jest jedynym Polakiem, który ukończył kurs przewodnicki na przewodnika po czarnobylskiej strefie wykluczenia.
– Byłem tam
dziesięć razy i jak pastwo widzą, nie świecę – mówił, pokazując zdjęcia z
wycieczek do Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia.
Borys Tynka
opowiadał o tym, jak doszło do katastrofy elektrowni i o tym, co do dziś go
szokuje, czyli ukrywaniu prawdy o wybuchu reaktora i skali skażenia środowiska.
Szczególną uwagę poświęcił tzw. likwidatorom, czyli ludziom, którzy z
narażeniem życia usuwali skutki katastrofy, a było ich prawdopodobnie około
miliona. Znaleźli się wśród nich strażacy, żołnierze, inżynierowie,
dozymetryści, lekarze i wielu innych.
Czarnobyl to
największa katastrofa przemysłowa XX wieku. Doszło do niej w nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 przegrzał się rdzeń
reaktora jądrowego w elektrowni. Później doszło do wybuchu wodoru i pożaru,
skutek był taki, że nad całą Europą pojawiły się radioaktywne chmury. W Polsce
wiedzieli o tym nieliczni… Dopiero kiedy promieniotwórczy opad dotarł do
Szwecji, świat dowiedział się o katastrofie.
Są
jednak tacy, którzy po kilku, kilkunastu tygodniach wrócili do swoich domów,
głównie mieszkańcy wsi, którzy nie umieli odnaleźć się w miastach, do których
ich przesiedlono. Nazywa się ich samosiołami – mieszkają w Czarnobylskiej Strefie
Wykluczenia, uprawiają warzywa, hodują zwierzęta. Większość to osoby starsze i
najczęściej umierają po prostu ze starości.
Borys
Tynka mówi, że choć co roku organizowane są dla byłych mieszkańców bezpłatne
wyjazdy do Prypeci, niewielu decyduje się tam pojechać. Turystów za to nie
brakuje, zwłaszcza po emisji serialu telewizyjnego. Biura podróży organizują
wycieczki. Trzeba mieć specjalne zezwolenie, przechodzi się kontrole, a później
przewodnicy pokazują najbardziej charakterystyczne miejsca – opuszczone wsie,
miasto Prypeć, ogromny radar „Oko Moskwy” i samą elektrownię.
Są
również inni odwiedzający Strefę, tzw. stalkerzy. Oni wchodzą nielegalnie,
przebywają tam czasem nawet tydzień, śpiąc w opuszczonych domach. To często
fani gry komputerowej S.T.A.L.K.E.R.
Czy
teraz Czarnobyl nie ma już sekretów? Na
pewno ma, bo to katastrofa na niespotykaną skalę. Do dziś naukowcy nie są w
stanie określić długofalowych skutków dla środowiska naturalnego i przede
wszystkim dla ludzi. Oficjalnie, do dziś, podaje się, że z powodu katastrofy
zginęło 31 osób.
Borys
Tynka mówi – Proszę państwa, największa katastrofa elektrowni jądrowej i tylko
31 ofiar śmiertelnych? Trudno w to uwierzyć, a nikt nie potrafi określić ile
ich było naprawdę.
O tym i wielu innych zagadnieniach związanych z Czarnobylem można przeczytać w książce Borysa Tynki „Sekrety Czarnobyla”. Źródło PBP w Sieradzu.
Samosioły żyją dłużej w strefie wykluczenia niż MY jedząc tą pasze z marketów....
OdpowiedzUsuń