Lekarze ze szpitala w Sieradzu, podległego Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Łódzkiego, wzięli udział w pierwszej w historii placówki transplantacji rogówki oka. To przełomowy moment, bo właśnie dzięki takim zabiegom pacjenci mogą odzyskać wzrok.
Rogówka,
czyli cienka warstwa w oku, decyduje o tym, czy widzimy świat wyraźnie. To taka
„szyba”, przez którą światło wpada do jego wnętrza. Jeśli jest zdrowa i
przejrzysta – widzimy dobrze. Kiedy jednak zostaje uszkodzona, zmętniała po
chorobie albo urazie, światło nie dociera prawidłowo. To tak, jakby patrzeć
przez brudne albo porysowane szkło, obraz staje się zamazany, a czasem całkiem
znika. W takiej sytuacji jedynym ratunkiem jest przeszczep rogówki od dawcy.
Szpital w
Sieradzu stale poszerza swoje możliwości diagnostyczno-lecznicze. Teraz także
pomaga przywrócić wzrok pacjentom.
– Nasz
szpital nawiązał współpracę z Zachodniopomorskim Bankiem Tkanek Oka w zakresie
pobierania płatków rogówkowo-twardówkowych w szpitalnym prosektorium od dawców
zmarłych. Pobrania rogówek dokonują lekarze Oddziału Okulistycznego naszego
szpitala, kierowanego przez dr n. med. Małgorzatę Górkę, we współpracy ze mną –
mówi lek. Michał Pietrus, koordynator transplantacyjny szpitala w Sieradzu. –
Rogówki wszczepiane są następnie biorcom w Oddziale Okulistycznym Szpitala im.
Karola Jonschera w Łodzi. Całość procedury odbywa się z największym szacunkiem
wobec zmarłych i ich rodzin, po szczegółowej kwalifikacji medycznej oraz
stwierdzeniu braku sprzeciwu osoby zmarłej i jej bliskich. Poprzez rozmowę z
rodziną oraz weryfikację w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów podejmowana jest
decyzja o pobraniu tkanek. W ten sposób szpital w Sieradzu pomaga przywrócić
wzrok osobom oczekującym na przeszczep rogówki w naszym województwie.
Jeśli ktoś
nie chce, by po jego śmierci komórki, tkanki lub narządy zostały przeznaczone
do przeszczepienia, powinien złożyć sprzeciw do Centralnego Rejestru
Sprzeciwów. W sytuacji, gdy nie ma takiego sprzeciwu, teoretycznie lekarze nie
muszą pytać rodziny o zgodę. Jednak w praktyce niemal zawsze rozmawiają z
najbliższymi osoby zmarłej.
Bez takich przeszczepów wielu chorych nie miałoby szans na normalne życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz