W niedziele 19 czerwca w Domu Pomocy Społecznej w Sieradzu odbyły się wyjątkowe uroczystości. Sakrament komunii świętej otrzymały dwie dziewczynki, 11-letnia Alinka i 10-letnia Milanka, a chrztu dwumiesięczny Renet. Sakramentów udzielił ksiądz Przemysław Kłosowski w kaplicy DPS w Sieradzu. Dzieci przybyły do Sieradza uciekając przed wojną trwającą w ich kraju razem z mamą - Anna Artaman - 32-letnia Ukrainka, matka 5 dzieci.
Przed wojną Pani Anna
mieszkała w Żółkwi (obwód lwowski), gdzie wiodła spokojne
i ustabilizowane życie, opiekując się czworgiem dzieci. Jej mąż, aby
utrzymać rodzinę, wyjechał do pracy za granicą. 24 lutego jej świat stanął na
głowie. Była wówczas w zaawansowanej ciąży i czekała na rozwiązanie,
kiedy Rosja napadła na Ukrainę. Anna przebywała w szpitalu, ale opuściła
lecznicę, najpotrzebniejsze rzeczy zapakowała do samochodu, wzięła z sobą
10-letnią Milankę i o rok starszą Alinkę. 13-letni Aleksander
i 14-letni Artem pozostali na Ukrainie pod opieką dziadków. Pani Anna
mówi, że jak „bomby przyjdą do Lwowa”, to zabierze ich do Sieradza, który stał
się dla niej nowym domem. W mieście wynajmuje bowiem skromny pokoik
z kuchnią. Początkowo jej celem były Katowice, ale ostatecznie zatrzymała
się w Sieradzu. Z wypiekami na twarzy opowiada natomiast
o ewakuacji do Polski. Pokonanie 35-kilometrowej trasy zajęło jej
aż dwie doby. Przeżyła tasiemcową kolejkę, awarię samochodu i brak
paliwa oraz walkę człowieka z człowiekiem o przetrwanie. Ostatecznie
przekroczyła granicę. Teraz w Sieradzu układa sobie życie na nowo. 12
kwietnia w miejscowym szpitalu przyszedł na świat jej synek Renat.
- Alinka i Milanka są uczennicami klasy czwartej Szkoły Podstawowej nr 10
w Sieradzu - mówi Arlena Przelazła-Matusiak, wychowawczyni dziewczynek. -
Obie uczą się języka polskiego „od zera”. Milanka włada już bardzo ładnie
naszym językiem. Alina jest bardziej skryta, ale rozumie wszystko. Mówi mniej,
ale dużo się uśmiecha. Obie są pilnymi i sumiennymi uczennicami. Mało
tego, otrzymają promocję do klasy piątej z wyróżnieniem. Jak tylko mogę,
staram się pomóc rodzinie. Wielkim wyzwaniem było zorganizowanie niedzielnej
uroczystości. Ale tu nie ma przypadku. Rodzina Artaman to katolicy
i pragną żyć po katolicku. Pierwsza Komunia Święta to wielkie przeżycie
dla całej rodziny i nowy etap w ich życiu. Liczymy, że ten sakrament
jeszcze bardziej wszystkich scali i umocni w wierze. Głęboko
społeczność szkoły wierzy, że dołączą do nich bracia, ojciec i zadomowią
się w Sieradzu. W uroczystościach uczestniczyła Kazimiera Gotkowicz,
wicestarosta sieradzki.
Przepraszam,ale kto? pomógł tej rodzinie od lutego czy marca być w naszym mieście .O tym się nie mówi.Dla czego? Znam ich i rodzinę która im pomogła
OdpowiedzUsuń