sobota, 24 czerwca 2023

Koncert Dawida Kwiatkowskiego na rozpoczęcie lata w Sieradzu

W piątkowy wieczór Sieradz rozpoczął wakacje od koncertu młodego i utalentowanego polskiego piosenkarza Dawida Kwiatkowskiego. To artysta, który ma już na swym koncie siedem solowych albumów studyjnych. Jego twórczość określana jest mianem muzyki pop.

Jednak zanim na scenie pojawiła się dzisiejsza gwiazda wieczoru, sieradzką publiczność rozgrzewali swym śpiewem młodzi wokaliści z SCK i SDK oraz Klaudia Klimczak i Igor Kowalski. Dawid Kwiatkowski swój występ rozpoczął około godziny 20:30. Przywitały go wrzawa, piski, krzyki od fanów którzy czekali na niego pod sceną już od samego rana, a na samym koncercie było ich około trzech tysięcy. Na scenie, oj na scenie działo się sporo. Roztańczony Dawid Kwiatkowski śpiewał swoje największe przeboje a publika śpiewała razem z nim. Były to utwory takie jak: "Bez Ciebie",  "Nieważne", "Idziesz ze mną", "Na zawsze" czy "Café de Paris". Po ponad godzinnym koncercie gwiazdor znalazł czas również dla swoich fanów robiąc sobie z nimi zdjęcia i rozdając autografy. 

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z koncertu.














































































































































































































































































































































































8 komentarzy:

  1. To było prawdziwe święto muzyki

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawid porwał publiczność

    OdpowiedzUsuń
  3. Młodzież też dała radę

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj fajny koncert naprawdę

    OdpowiedzUsuń
  5. Naglosnieniowiec do bani. Ludzie pod hermesem narzekali ze ze przebasowione wszystko, wokalu prawie nie bylo slychac. Wszystko brzmialo jak zza kurtuny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dokładnie, z nagłośnieniem sie nie popisali. Pod Hermesem to chyba mieli najgorzej. Źle bylo słychać nawet w miejscu ulicy kolo przystanku MPK. Pod sceną może bylo ok, ale dalej to tragedia

    OdpowiedzUsuń