31 października zakończyliśmy projekt „Fredro dla każdego!”. Przez kilka miesięcy promowaliśmy twórczość Patrona roku 2023 Aleksandra Fredry na różne sposoby – czytaliśmy w przestrzeni publicznej, przedszkolach i szkołach, rysowaliśmy komiks i pisaliśmy wiersze.
Aleksander Fredro, Patron Roku 2023, na pewno miał ogromne poczucie humoru. Wystarczy poczytać jego utwory, żeby się o tym przekonać. Dlatego w ramach projektu „Fredro dla każdego!” Jak wyglądają komiksy narysowane w oparciu o bajki Fredry można przekonać się oglądając wystawę. Nie było odważnych, którzy zmierzyliby się z mówieniem wierszy podczas slamu „Fredro Od (a do) dupy strony, czyli Hrabia wySLAMowany”. Paweł Łęczuk opowiedział o tym skąd pochodzi ta forma prezentowania poezji i pokazał jak wygląda klasyczny slam.
Ogłosiliśmy również wyniki konkursu „Jak Fredro pisałby dziś?” na wiersz stylizowany na utwory Patrona roku 2023 lub uwspółcześnienie jednego z jego wierszy.
JURY w składzie: Agnieszka Jarzębowska, Anna Baśnik, Tomasz Oszczęda po przeczytaniu 19 nadesłanych wierszy i po obradach 13 października 2023 roku przyznało nagrody:
[Raz dziewczynka i chłopaczek]
na ciasteczko mieli smaczek.
Lecz gdzie szukać smakołyka,
który brzuszki im zapycha.
Migiem poszli do sklepiku,
gdzie tych rzeczy jest bez liku.
Koszyk cały słodkościami wypchali
i niczego sobie nie żałowali.
Czekolady i cukierki,
gumy, wafle, no i żelki,
lody, chipsy i batony
oraz soków trzy kartony.
Tyle tego nakupili,
że się ledwo co toczyli.
A gdy do domu wrócili wreszcie,
wszystko to na zjedli nareszcie.
Brzuchy ich bardzo tak rozbolały,
że ni nie jedli przez tydzień cały.
Długo nie spojrzą już na słodkości,
nawet na siebie mieli też złości,
że bez umiaru się rozpychały,
aż te brzuchy he rozbolały.
Z tego wynika prosta logika,
każdy to w życiu swoim spotyka –
trzeba mieć w życiu umiar w rozpuście,
bo nadmiar szkodzi
i jest w złym guście.
II MIEJSCE – GABRIELA PAPPAS – godło „Aleksandra Pabas”, uczennica I Liceum Ogólnokształcącego im. Edwarda Dembowskiego w Gliwicach
NAGRODA – 60 ZŁ za wiersz uwspółcześniony „Małpka i kot”
Mała
małpka, na trawniku,
zbiera
datki dla pożytku,
co
nie znajdzie,
co
nie zbierze,
to
ukradnie - takie zwierze!
Kot -
pan domu
dzielnie
broni,
to co
jego - dobra chroni.
Lecz
ta małpka
całkiem
sprytna,
wspina
się - jest bardzo szybka!
Drzwi?
Ta! Przeszkoda?
Bowiem
małpka jest szkolona.
W
szkole kradła i kłamała,
same
szóstki dostawała.
Nagle
walka!
Kot i
małpka,
spada
książka, spada czapka.
Jeden
gryzie drugi drapie,
walczą
dzielnie - na kanapie!
Puch
się sypie, bitwa trwa,
dwa
zwierzaki, co za gra!
Niby
kot to ten silniejszy,
lecz
wiadomo kto zwinniejszy.
Gdy
już blisko do zwycięstwa,
małpce
noga się poślizga.
Leci
głową, w niej modlitwa
byle
móc to tylko wygrać.
Kot ma
szanse, łapie małpkę
i ją
zaraz już dopadnie.
Słychać
brzdęk, stuk, huk!
Bowiem
kot ma wielki brzuch…
Małpka
biedna, uwięziona,
prosto
w klatkę, wystrzelona.
A kot
mruczy - to ze szczęścia,
bo
obronił swego miejsca!
III MIEJSCE – WERONIKA LEWANDOWSKA – godło „Wera”, uczennica II Liceum Ogólnokształcącego z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Stefana Żeromskiego w Sieradzu NAGRODA – 50 ZŁ za wiersz uwspółcześniony „Paweł i Gaweł”
Paweł i Gaweł dwaj przyjaciele,
Którzy cech wspólnych mają niewiele.
Pierwszy poważny, o medycynie marzący
Wciąż wiedzę poprzez lektury pogłębiający,
Zawsze uczynny, przewidujący,
ciszę i spokój uwielbiający.
Drugi swoizdrzał, szalony chłopak
Wszystko robiący szybko i często na opak:
w nocy impreza, potem długie spanie,
poranek ciężki i bolesne wstawania.
chłopcy, choć różni, przyjaciółmi byli,
z jednego blokowiska, a nawet klatki się
wywodzili.
Paweł na pierwsze piętro po schodach się
wspinał,
Gaweł na parter szybko wskakiwał.
Paweł relaksu i wyciszenia w domu szukał,
Za to dla Gawła najważniejsze były
Śpiew, taniec i muzyka.
Paweł sąsiada o ciszę błagał,
Lecz ten tylko wieży huk wzmagał.
Nadszedł poranek i Gaweł się zdziwił,
Sufit przecieka, podłoga zalana.
Pobiegł do góry, budzi sąsiada,
Paweł otworzył – wizytą zdziwiony,
Bo na łowieniu ryb był tak skupiony,
A gdy Gaweł zobaczył staw z mieszkania
zrobiony,
To był bardzo tym faktem wkurzony,
Krzyknął do Pawła, co o wyprawia,
Paweł odrzekł krótko –
Ja pływam na wodzie,
A ty muzyczną łódką.
W KATEGORII II (DOROŚLI)
Pewien oszust spod Warszawy
wizje toczył niedorzeczne:
prócz zdobycia chwały, sławy,
rządzić światem chciał koniecznie.
Świadom jednak był niecnota,
że samemu nie podoła.
Wpadł na pomysł: „Wezmę kota,
on przyciągnąć gawiedź zdoła”.
Stanął oszust w środku miasta,
bzdury klepie, kota głaszcze.
I zebrała się hałastra
ktoś przytaknie, ktoś zaklaszcze.
Lecz by lud swej woli poddać
i skutecznie go ogłupić
coś hołocie trzeba oddać,
czymś omamić, czymś przekupić.
No więc bajki opowiada
o miłości do bliźniego,
wśród gawiedzi się przechadza
i uścisnąć chce każdego.
Setki głupców w zaślepieniu
po uściski lgną do dziada,
a on klepiąc po ramieniu
drugą ręką ich okrada.
W środku tłumu potem staje,
ktoś mu nawet podest poda,
i co ukradł, to rozdaje,
a lud bierze go za Boga.
I się dzieją cuda, dziwy:
tłum naiwny bije brawo,
że on taki sprawiedliwy
i że nowe stworzy prawo.
Niczym króla prosto s placu
ludzi omamionych dłonie
niosą go wprost do pałacu
i sadzają go na tronie.
Czasem w bajce tak się zdarza
- kot zamieni się w szlachcica.
Oto obraz króla – łgarza,
co pomysły wziął z księżyca.
Noc zapadła już nad placem,
śpią mieszkańcy wsi i miast,
a na niebie nad pałacem
świeci osiem jasnych gwiazd.
Rozterki jednego osła
Przez tydzień Adaś ciężko pracował,
w piąteczek w klubie „Love” wylądował.
Nie chciał w wieżowcu smutnym okropnie,
kolejnej nocy spędzić samotnie.
Popija drinka, z barmanem gada,
a obok piękna brunetka siada.
Fryz nienaganny, usta zrobione,
rzęsy przepiękne, choć doklejone.
I dekolt także niczego sobie,
krągłe, równiutkie są piersi obie.
Że to silikon? Oj tam, mój Boże!
Komu to dzisiaj przeszkadzać może?
Już dla brunetki zamawiał drinka,
gdy z drugiej strony siadła blondynka.
Włosy do pasa, uśmiech kokietki,
przygasły nieco wdzięki brunetki.
Bo choć blondynka bez makijażu,
to zaiskrzyło niemal od razu.
Na obie sobie narobił chęci –
brunetka wabi i blondi nęci.
Chętne, ponętne, po prostu „w dechę”.
Z jedną i z drugą miałby uciechę,
ale nie umie wybrać za Chiny
ani brunetki, ani blondyny.
Piją dziewczyny, barman coś śpiewa,
Adam za kołnierz też nie wylewa.
Wciąż pozostając w swym dylemacie,
zasnął biedaczek z twarzą na blacie.
Życie ucieka – koniec przygody.
Przy barze zasnął osiołek młody,
a gdy się ocknął, gdzieś znikło wszystko
zostało tylko stare oślisko.
II MIEJSCE – EWELINA DOBRZYŃSKA – godło „Reporter1245” NAGRODA – 180 ZŁ za wiersz uwspółcześniony „Pola i Tola”
Pola i Tola – dwie młode gdańszczanki,
kupiły wiosną dwa apartamenty
nad samym brzegiem wyspy Ołowianki.
Od mistrza Fredry pomysł zaczerpnięty:
Pola na dole, a Tola na górze,
by przyjaźń kwitła od rana do świtu.
Pola - joginka, Tola - dance na rurze,
Tu medytacje, tam hałas od
bitów.
W apartamentach dwa temperamenty.
Pola - asany, Tola - dzikie pląsy.
Zamiast przyjaźni kłótnie i lamenty.
Nie „friends forever”, ale wieczne dąsy.
W Poli coś pękło, w piątek wstała
i wyznała:
„Tolu, daj spokój, tak żyć nie wolno!
Chyba przesadnie pojmujesz swą wolność!”
Tola brwi marszczy, choć botoks przeszkadza,
Pola wdech, wydech i balans już wraca,
by móc znów ganić krnąbrną przyjaciółkę.
„Masz mnie za głupią, za jakąś pierdółkę?
Co znosić będzie tę dezynwolturę!
Też kocham wolność, ale i kulturę!”
Tola z uśmiechem odrzekła bez nerwów:
„Znasz mnie od dawna, nie wytykaj błędów.
Żyję jak lubię i bez ograniczeń,
po prostu w niczym”
I tak po sąsiedzku przyjaźń nie przetrwała,
zawiniła wolność - różnie pojmowana.
III MIEJSCE – ANDRZEJ WRÓBLEWSKI – godło „Midur” NAGRODA – 160 ZŁ za wiersz uwspółcześniony „Małpa w jacuzzi”
Kiedyś się z
dżungli wymknęło zwierzę,
To była małpa z pawianów grona,
Nad morza chciała przybyć wybrzeże,
Gdzie lśni hotelu bryła wzniesiona.
Tam rój turystów
przebywał stale,
Więc pomyślała ta pawianica:
„Mogę zabawić się doskonale
I ludzi sierścią moją zachwycać.
Żeby ładniejszy
wygląd uzyskać,
Zwłaszcza dla miłej mej buzi,
Trzeba się wymyć całej do czysta,
Mogę to zrobić tylko w jacuzzi”.
Bieży więc małpa
późnym wieczorem,
Gdzie hotel z dala światłami błyska,
Relaksu dawki tam ma już spore
Każdy turysta, każda turystka.
Siedzi w jacuzzi
turystów grono,
Nagle panika wśród nich wybucha,
Bo widzą małpę w krąg owłosioną,
Szczerzącą zęby prawie do ucha.
Uciekli zaraz
wszyscy z tej wody,
A małpa na to tylko czekała,
Zanurza wolno się aż do brody,
Chce się wykąpać gruntownie cała.
Niepomna tego
wcale, co robi,
Rozkręca wszystkie kurki, zawory,
Woda w jacuzzi w fale się zdobi,
Potężny nawiew mknie przez otwory.
Po chwili cała woda
się burzy,
Para z niej leci, jak z parowozu,
Oj, coraz gorzej małpie w jacuzzi,
Chyba straciła w tej chwili rozum.
Woda zalewa uszy i
oczy,
Bulgocze, świszcze i parą bucha,
Do ust strumieniem wartkim się tłoczy,
Małpa jacuzzi nie udobrucha.
Przyszli strażnicy
tego hotelu,
Lecz mówią tylko: ”Spokojnie, luzik,
Nie trzeba wcale użyć fortelu,
Zaraz ucieknie małpa z jacuzzi”.
Tak też się stało w
tej samej chwili,
Umknęła małpa stąd poparzona
Tam, gdzie znów mogła czas swój umilić
W bujnych, zielonych dżungli ramionach.
Doszła do wniosku
po tej przygodzie,
Po której trudno jest się weselić,
Że nie najlepiej jest małpie w wodzie,
Niech zatem żyje już bez kąpieli.
WYRÓŻNIENIE – TADEUSZ CHARMUSZKO – godło „Chichotek” NAGRODA – 100 ZŁ za wiersz uwspółcześniony „Małpa w sypialni”
Siedzi małpa na balkonie,
Pragnie wcielić się w człowieka,
Skubie sobie pelargonie,
Na okazję cicho czeka.
Widząc panią raz w pościeli,
Jak robiła z panem figle,
Także z panem do swawoli
Chętka małpę naszła nagle.
Pani wyszła, wróci z rana,
Bo wypadła nocna zmiana.
Zaraz małpa rada
Do pokoju wpada,
Jak osła do siana
Pragnie zwabić pana.
Już komputer
Swoim sprytem
Odpaliła
Jak rakietę
I do dzieła!
Kręci myszką żwawo
W lewo, w prawo,
Pocztę pani
Zna na pamięć,
Miło, w to graj,
E-maila śle!
Dalej przez szczodrość
Perfum na głowę
Wylewa wiadro,
Gasi światło
I hyc, pod prześcieradło!
Niebawem pan
Staje u bram,
Minę ma chwacką,
Chce po omacku,
Pod nocy osłoną
Dąży za wonią...
Już małpę chwycił w ramiona:
„Coś ty taka owłosiona?”
Pali światło,
Poznać łatwo
Jego minę,
Jak piorunem
Na dywany
Padł rażony!
Małpa w strachu,
Że po gachu,
Machnęła ogonem,
Uciekła balkonem.
Tak to bywa małpom,
Co hołdują flirtom.
Nie było sensacji,
Przez brak depilacji!
WYRÓŻNIENIE – JOLANTA MIŚKIEWICZ – godło „Sosna64” NAGRODA – 100 ZŁ za wiersz stylizowany „List do nieznajomej”
Lubo żem dla waćpanny
mało wiele jest znany
napisać mi do Niej potrzeba.
Śmiałości dodały mi Nieba.
Ufność ku Jej osobie
pozwala imaginować sobie,
żeś też wzrok swój cudem
skierowała na swego sługę.
Do nóżek aśćki padam uniżenie
bom Ją umiłował nad tchnienie…
Szczęśliwym po stokroć będę
jeśli od Niej choć słówko posiędę.
Żaden ja fircyk w zalotach,
mój afekt to szczere złoto.
Poźrzeć na waćpannę muszę,
bom umiłował Ją jak duszę.
Racz rozkazać, gdzie się stawić,
by miłowanie Jej objawić.
Pozostaję z rewerencją,
nieustającą atencją
Jej sługa uniżony wielce
z lubości pełnym sercem.
Projekt „Fredro dla każdego!” został dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego. Źródło PBP w Sieradzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.